Do moich uszu dobiegł przeraźliwy pisk. Miałem wrażenie jakby głos gryfa
był w stanie rozedrzeć mnie od środka. Zjeżyłem sierść na karku i
wyszczerzyłem zęby. Rozum kazał mi jak najszybciej uciekać jednak
instynkt powiedział aby spróbować się bronić. Zauważyłem, że Karo także
zaczęła warczeć. Gryf uniósł się na tylnych łapach prezentując
jednocześnie swoje potężne szpony. Odskoczyliśmy do tyłu gdy spróbował
nas dosięgnąć.
- Ty! - syknął wbijając w Karo wściekłe spojrzenie
- Chyba najwyższa pora abyśmy się rozliczyli. - powiedziała wadera
- Tylko abyś potem tego nie żałowała - burknął gryf i zamachnął się chcąc uderzyć waderę.
Karo udało się jednak odskoczyć. Zdaje się, że ta skrzydlata bestia zupełnie zapomniała o mojej obecności. Gryf chcąc skorzystać z chwilowej nieuwagi wadery obrócił się chcąc ją uderzyć ogonem. Widząc ten nieuchronny atak skoczyłem w stronę Karo i oboje przeturlaliśmy się na drugi koniec groty. Buteleczka z krwią gryfa rozbiła się na drobne kawałeczki a jej zawartość rozlała się na ziemi. Dzięki mojej mocy mogę stworzyć kolejną fiolkę jednak patrząc na naszą obecną sytuację nie miało to większego sensu. Za sobą mieliśmy kamienną ścianę a przed nami stał wściekły blokujący wyjście gryf. Kątem oka zauważyłem jak Karo wypowiada jakieś słowa. Nie byłem jednak w stanie ich usłyszeć. Po chwili ponownie skierowałem swój wzrok na gryfa. Wyglądało na to jakby jakaś siła przygwoździła go do ziemi. W jego oczach widziałem niepohamowaną wręcz chęć zabicia nas.
- To twoja sprawka? - zapytałem niepewnie spoglądając na waderę
<Karo?>
- Ty! - syknął wbijając w Karo wściekłe spojrzenie
- Chyba najwyższa pora abyśmy się rozliczyli. - powiedziała wadera
- Tylko abyś potem tego nie żałowała - burknął gryf i zamachnął się chcąc uderzyć waderę.
Karo udało się jednak odskoczyć. Zdaje się, że ta skrzydlata bestia zupełnie zapomniała o mojej obecności. Gryf chcąc skorzystać z chwilowej nieuwagi wadery obrócił się chcąc ją uderzyć ogonem. Widząc ten nieuchronny atak skoczyłem w stronę Karo i oboje przeturlaliśmy się na drugi koniec groty. Buteleczka z krwią gryfa rozbiła się na drobne kawałeczki a jej zawartość rozlała się na ziemi. Dzięki mojej mocy mogę stworzyć kolejną fiolkę jednak patrząc na naszą obecną sytuację nie miało to większego sensu. Za sobą mieliśmy kamienną ścianę a przed nami stał wściekły blokujący wyjście gryf. Kątem oka zauważyłem jak Karo wypowiada jakieś słowa. Nie byłem jednak w stanie ich usłyszeć. Po chwili ponownie skierowałem swój wzrok na gryfa. Wyglądało na to jakby jakaś siła przygwoździła go do ziemi. W jego oczach widziałem niepohamowaną wręcz chęć zabicia nas.
- To twoja sprawka? - zapytałem niepewnie spoglądając na waderę
<Karo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz