Zacząłem powoli zwalniać aż w końcu całkowicie się zatrzymałem. Usiadłem
na ziemi dysząc przy tym ciężko. Spojrzałem za siebie. Przebiegłem już
spory kawał drogi ale przede mną wciąż nie widać góry. Zdaje się, że ta
droga będzie znacznie dłuższa niż mi się wydawało. Siedziałem tak
jeszcze chwilę póki nie uspokoiłem oddechu. Przywarłem nosem do ziemi.
Czułem zapach niedawno obecnej tu zwierzyny. Niewielki brak trawy i
ledwo widoczne w topniejącym śniegu ślady wskazywały, że był to jakiś
szarak. Zacząłem węszyć aby odnaleźć trasę jego ucieczki.Po kilkunastu
minutach udało mi się złapać i zabić zająca. Posiliłem się i szybko
odzyskałem siły. Dzięki temu mogłem ruszać dalej. Nie zrobiłem jednak
tego. Cały czas stałem patrząc w stronę watahy. Położyłem uszy po sobie.
Zdaje się, że nie jestem w stanie tego zrobić. Truchtem ruszyłem w
stronę domu. Nawet jeśli przez to nie spotkam się z Diosem... mam
nadzieję, że będzie w porządku. Ta wataha stała się moim domem i nie
potrafię jej opuścić nawet na chwilę. Wierzę, że Dios to zrozumie,
przecież to także był jego dom. Z czasem zacząłem przyspieszać i biegłem
prosto w stronę jaskini.
***Jakiś czas później***
Zwolniłem gdy już udało mi się wkroczyć w znajomą okolicę. Dobrze znane mi zapachy sprawiły, że poczułem się lepiej. Zatrzymałem się widząc siedzącego przed jaskinią wilka.
- Mood? - zapytałem niepewnie
- Rendall? - zapytał dość zaskoczony wilk - myślałem, że... miało cię nie być kilka dni. - stwierdził
Schyliłem nieco głowę.
- Wiem, przepraszam za cały ten kłopot. Trochę namieszałem ale... obiecuję, że już nigdzie się stąd nie ruszę.
Samiec uśmiechnął się lekko jednak już po chwili jego mina była trochę nietęga.
- Coś się stało? - zapytałem
Basior skinął przytakująco głową jednak jeszcze chwilę milczał. Wyglądało na to, że to coś poważnego. Mood powiedział mi w końcu co się stało a jego słowa sprawiły, że osłupiałem.
<Mood?>
***Jakiś czas później***
Zwolniłem gdy już udało mi się wkroczyć w znajomą okolicę. Dobrze znane mi zapachy sprawiły, że poczułem się lepiej. Zatrzymałem się widząc siedzącego przed jaskinią wilka.
- Mood? - zapytałem niepewnie
- Rendall? - zapytał dość zaskoczony wilk - myślałem, że... miało cię nie być kilka dni. - stwierdził
Schyliłem nieco głowę.
- Wiem, przepraszam za cały ten kłopot. Trochę namieszałem ale... obiecuję, że już nigdzie się stąd nie ruszę.
Samiec uśmiechnął się lekko jednak już po chwili jego mina była trochę nietęga.
- Coś się stało? - zapytałem
Basior skinął przytakująco głową jednak jeszcze chwilę milczał. Wyglądało na to, że to coś poważnego. Mood powiedział mi w końcu co się stało a jego słowa sprawiły, że osłupiałem.
<Mood?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz