Uniosłam lekko powieki. Było już jasno. Mimo to było mi tak wygodnie, że
chętnie poleżała bym tak dłużej. Przeciągnęłam się głośno przy tym
ziewając. Niechętnie podniosłam się z ziemi przy okazji spoglądając
nieco na okolicę. Promienie słońca przebijały się przez liście świecąc
mi prosto w oczy. Znów ziewnęłam. Jeśli jeszcze chwilę tu posiedzę z
pewnością znów zasnę.
- Okej - powiedziałam gwałtownie wstając - Trzeba iść, nie można marnować dnia.
Z uśmiechem na pysku ruszyłam przed siebie. Niestety zatrzymałam się
po zaledwie kilku metrach. Mój żołądek dał o sobie znać. Położyłam uszy
po sobie. Dobre chociaż to, że nikt mnie nie widzi, to trochę żenujące.
Muszę szybko coś złapać i zjeść. Zaczęłam węszyć i wyczułam coś
dziwnego. Popędziłam w stronę z której dochodził ów dziwny zapach.
Zauważyłam leżącą na ziemi martwą sarnę. Zbliżyłam się do padliny i
obwąchałam ją. Mogła tu leżeć jakiś jeden dzień. Potem przyjrzałam się
ciału. Na kościach nie zostało zbyt wiele mięsa ale lepsze to niż nic. W
sumie dzięki temu oszczędzę sobie trochę energii. Zabrałam się za
jedzenie. Mięso o dziwo wcale nie smakowało tak źle jak myślałam.
Oblizałam się kończąc jeść. Zamknęłam oczy i rozmarzyłam się na chwilę.
Wspaniale było by zjeść jakieś świeżutkie mięso z łosia czy jelenia.
Siedziałem tak póki nie usłyszałam za sobą jakiegoś warknięcia.
Odwróciłam się gwałtownie. Wilk nie wyglądał na zbyt przyjaźnie
nastawionego. Podkuliłam ogon i położyłam uszy po sobie. Nie miałam
ochoty z nikim walczyć, poza tym nie miałam ku temu powody. Basior
zaczął się powoli do mnie zbliżać wciąż pokazując swoje uzębienie. Przez
chwilę poczułam obezwładniający strach. Moje łapy drżały i to z
pewnością było widać. Wilk skoczył w moją stronę a mi w ostatniej chwili
udało się zrobić unik. Odskoczyłam do tyłu nie spuszczając wilka z
oczu. Nie wyglądał na zbyt zadowolonego. Jedyne co przyszło mi do głowy
to uciekać. Zrzuciłam się do ucieczki nie oglądając się już za siebie
ani na chwilę. Biegłam tak szybko jak tylko potrafiłam. W końcu jednak
zaczęłam tracić oddech i zwalniać. Szybko i z przerażeniem w oczach
spojrzałam za siebie. Nie widziałem tego wilka. Chyba sobie odpuścił. Z
ulgą zatrzymałam się i usiadłam na ziemi aby złapać oddech. W końcu się
położyłam i zamknęłam oczy. Muszę chwilkę odpocząć.
Otworzyłam oczy czując jak chłodny wiatr głaszcze moje futro. Była
noc. Chyba jednak moja drzemka była dłuższa niż planowałam. Znów
zaburczało mi w brzuchu.
- Co za niefart - mruknęłam pod nosem
Zaraz po tych słowach przed moim pyskiem wylądował królik. Zerwałam
się wystraszona. Królik był... martwy. Podniosłam wzrok. Przede mną
stała uśmiechnięta brązowa wilczyca.
- Kim jesteś? - zapytałam nieco oszołomiona.
- Nazywam się Neo - odparła - Jesteś głodna prawda?
Położyłam uszy po sobie i zarumieniłam się lekko. Zrobiło mi się trochę głupio. Nic nie odpowiedziałam.
- A ty jak masz na imię? - zapytała samica
- Aurora. - odparłam
- Więc... Auroro, nie chcesz tego królika?
Spojrzałam na n zaskoczona i skierowałam wzrok na martwą zwierzynę. Nie da się ukryć, że byłam naprawdę głodna.
- Chcę - powiedziałam podchodząc do królika.
Gdy kończyłam jeść samica nagle zapytała:
- Nie chciała byś dołączyć do Watahy Złotych Myśli?
Spojrzałam na nią zaskoczona. Nikt przedtem mi tego nie
zaproponował. W głębi duszy naprawdę mnie to ucieszyło. Czułam jak mój
ogon zaczął poruszać się wahadłowo. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Tak. - odpowiedziałam.
Potem wadera zabrała mnie do reszty wilków. Byłam naprawdę szczęśliwa mogąc się tu zatrzymać.
Menu
- Kartki z życia
- Zawyj z nami
- Wilki
- Wataha
Ważne!!!
Prace zakończone i każdy wilk może oglądnąć swój profil!
nowe wilki będą wstawiane po 1-3 góra 4 dni jeśli formularz nie będzie miał błędów! (wybaczcie że czasem trwa to dłużej, ale niekiedy nie mam na to czasu ~Kochana422)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz