Kiedy Dios odszedł spojrzałam na Mako. Usiadłam koło niego. Był zakłopotany. W końcu zaczął rozmowę, jednak bardzo się jąkał i zacinał:
-Słuchaj... no...bo...no...nie...niewiem...jak spytać...może...ja i moje zwierzyny...my...nie...mamy.... to znaczy...czy... a z resztą.
-Co z resztą? Chcę wiedzieć.
-Nic ważnego.
-Skoro tak stawiasz sytuację...-powiedziałam i rzuciła się na niego. Wywaliłam go na plecy i położyłam się na nim. Uśmiechnęłam się i skończyłam:
-Teraz mów-Zbliżyłam swoją twarz do jego twarzy i spojrzałam w jego oczy.Zarómienił się i jeszcze bardziej zakłoporał.
-Iii?-spytałam.
-Czy mogę tu zamieszkać?
-Taaak.Z chęcią cię tu ugoszczę-Powiedziałam zapierając się łapami z obydwu stron jego klatki piersiowej. Zanim jednak wstałam on zrobił mi to samo. Teraz ja byłam na dole. Zbliżył swój pysk do mojej. Zaczęłam się lekko obawiać.
-Co zamierzasz zrobić-zapytałam zakłopotana
-Nic ważnego-odpowiedział tym razem z pewnością siebie i pocałował mnie. Gdy wstaliśmy spojrzałam na niego szerokimi oczami i z lekkim zdezorientowaniem sama siebie spytałam:
-CO!!??
-Jak co? Nic-powiedział Mako śmiejąc się.Usiadłam sobie popatrzyłam się na niego i nie wytrzymałam. Widzałam Mako przez mgłę, która coraz bardziej rozmywała obraz. Słyszałam stłumiony głos mojego "przyjaciela":
-Hej!!! Co jest!!!-nie zdążyłam mu odpowiedzieć i upadłam nieprzytomna na niego, powalając go na ziemię...
<Mako!!!!!>
Menu
- Kartki z życia
- Zawyj z nami
- Wilki
- Wataha
Ważne!!!
Prace zakończone i każdy wilk może oglądnąć swój profil!
nowe wilki będą wstawiane po 1-3 góra 4 dni jeśli formularz nie będzie miał błędów! (wybaczcie że czasem trwa to dłużej, ale niekiedy nie mam na to czasu ~Kochana422)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz