Zacząłem odchodzić zostawiając alfę za sobą. Może Nyras ma rację i za
bardzo się przejmuję? Bez większego entuzjazmu skierowałem swoje kroki w
stronę jaskini. Stanąłem przed wejściem biorąc głęboki wdech. Ostrożnie
zajrzałem do środka. Było pusto. Powoli wszedłem do środka uważnie się
rozglądając. W pobliżu wejść było dość jasno, jak na wieczór oczywiście,
jednak głębiej panował półmrok. Gdy się rozglądałem naszła mnie pewna
myśl a mianowicie, gdzie będzie spał Aki? Szybko wyszedłem z jaskini i
odłamałem gałąź najbliższego drzewa. Wbiłem ją w ziemię niedaleko
wyjścia z jaskini. Przypominała teraz żerdź dla ptaków. Wydawała mi się
wystarczająco mocna aby Aki mógł na niej siąść. Okej, to chyba tyle.
Usiadłem gdzieś pod ścianą wpatrując się w wejście. Siedziałem tak kilka
minut nim się położyłem. W końcu oczy same zaczęły mi się kleić.
Zbudziłem się słysząc trzepot skrzydeł. Z trudem uniosłem powieki, które
za wszelką cenę wolały pozostać zamknięte. Przy wejściu dostrzegłem
rozświetloną księżycowym światłem sylwetkę Akiego. Przeciągnąłem
pazurami po ziemi i odwróciłem głowę. Chyba najbardziej zabolało mnie
to, że Nyras potrafił tak perfekcyjnie stwierdzić co mi jest. Podwinąłem
ogon. Nie powinienem teraz o tym myśleć. Muszę się wyspać.
Obudziłem się. Na zewnątrz było już jasno. Teraz nawet jaskinia zdawała się być niezwykle jasna. Spojrzałem w stronę wyjścia z jaskini. Akiego już nie było. Podniosłem się z ziemi i przeciągnąłem rozprostowując kości. Już dawno nie spałem tak długo. Zwykle o tej porze wracałem już z porannych biegów. Wyszedłem na zewnątrz biorąc duży haust świeżego powietrza. Poszarzałe niebo było jedną z oznak jesieni, drugą były powoli żółkniejące liście drzew. Na jednym z drzew zauważyłem poruszające się liście. Zbliżyłem się nie spuszczając z oczu trzęsącej się korony drzewa. Na jednej z gałęzi zauważyłem połykającego mysz Akiego.
- Już po śniadaniu. - stwierdziłem starając się przywołać uśmiech
Sokół odwrócił się zdziwiony w moją stronę.
- Późno dziś wstałeś. - stwierdził
- Wiem - powiedziałem odwracając wzrok
Nastała chwila ciszy, Aki naprawdę wydawał się być kimś zupełnie innym. Właściwie... skoro on znalazł przyjaciela to może i ja powinienem? Jak by dłużej o tym pomyśleć to nie taki głupi pomysł. Potrząsnąłem głową wyrzucając na chwilę te myśl. Najpierw powinienem stawić się u Nyrasa, nie mam pojęcia gdzie szukać jego siostry.
- Zobaczymy się później - powiedziałem do ptaka i zacząłem odchodzić.
- Do zobaczenia - powiedział trochę zaskoczony.
Ruszyłem truchtem prosto w stronę jaskini alf. Na szczęście nie była ona wcale tak daleko. Zatrzymałem się jednak w półkroku coś sobie uświadamiając. Wczoraj Nyras wspominał coś o przyjęciu. Nigdy nie byłem na żadnym. Chyba o to też powinienem go podpytać.
- Nyras! - zawołałem stając przed jaskinią
- Wejdź! - odpowiedział mi niewyraźny głos z wewnątrz.
niepewnie wszedłem do środka. Nikogo nie widziałem jednak gdzieś bardziej z wewnątrz słyszałem odgłosy krzątaniny. Ciekawe co się tam dzieje?
- Ah, wybacz za to zamieszanie - zaśmiał się Nyras podchodząc do mnie. - Robimy małe przemeblowanie.
Spojrzałem na niego trochę zaskoczony. To ma związek z tym przyjęciem? A może po prostu znudził im się dotychczasowy układ?
- Może jakoś pomogę? - zapytałem
Basior nie zdążył nic odpowiedzieć gdy tuż za mną rozległo się wołanie:
- Tato!
Obejrzałem się. Do jaskini wbiegła młoda wadera. Biała samica zatrzymała się obok nas. Spojrzałem zaskoczony na Klio po czym skierowałem swój wzrok na Nyrasa. Nastała chwila ciszy. Nie trwała ona jednak długo ponieważ postanowiłem ją przerwać.
- Zdaje się, że mnie tu jest za dużo. - powiedziałem powoli się wycofując, uśmiechnąłem się lekko i dodałem - wrócę później żeby nie przeszkadzać.
<Nyras lub Klio?>
Obudziłem się. Na zewnątrz było już jasno. Teraz nawet jaskinia zdawała się być niezwykle jasna. Spojrzałem w stronę wyjścia z jaskini. Akiego już nie było. Podniosłem się z ziemi i przeciągnąłem rozprostowując kości. Już dawno nie spałem tak długo. Zwykle o tej porze wracałem już z porannych biegów. Wyszedłem na zewnątrz biorąc duży haust świeżego powietrza. Poszarzałe niebo było jedną z oznak jesieni, drugą były powoli żółkniejące liście drzew. Na jednym z drzew zauważyłem poruszające się liście. Zbliżyłem się nie spuszczając z oczu trzęsącej się korony drzewa. Na jednej z gałęzi zauważyłem połykającego mysz Akiego.
- Już po śniadaniu. - stwierdziłem starając się przywołać uśmiech
Sokół odwrócił się zdziwiony w moją stronę.
- Późno dziś wstałeś. - stwierdził
- Wiem - powiedziałem odwracając wzrok
Nastała chwila ciszy, Aki naprawdę wydawał się być kimś zupełnie innym. Właściwie... skoro on znalazł przyjaciela to może i ja powinienem? Jak by dłużej o tym pomyśleć to nie taki głupi pomysł. Potrząsnąłem głową wyrzucając na chwilę te myśl. Najpierw powinienem stawić się u Nyrasa, nie mam pojęcia gdzie szukać jego siostry.
- Zobaczymy się później - powiedziałem do ptaka i zacząłem odchodzić.
- Do zobaczenia - powiedział trochę zaskoczony.
Ruszyłem truchtem prosto w stronę jaskini alf. Na szczęście nie była ona wcale tak daleko. Zatrzymałem się jednak w półkroku coś sobie uświadamiając. Wczoraj Nyras wspominał coś o przyjęciu. Nigdy nie byłem na żadnym. Chyba o to też powinienem go podpytać.
- Nyras! - zawołałem stając przed jaskinią
- Wejdź! - odpowiedział mi niewyraźny głos z wewnątrz.
niepewnie wszedłem do środka. Nikogo nie widziałem jednak gdzieś bardziej z wewnątrz słyszałem odgłosy krzątaniny. Ciekawe co się tam dzieje?
- Ah, wybacz za to zamieszanie - zaśmiał się Nyras podchodząc do mnie. - Robimy małe przemeblowanie.
Spojrzałem na niego trochę zaskoczony. To ma związek z tym przyjęciem? A może po prostu znudził im się dotychczasowy układ?
- Może jakoś pomogę? - zapytałem
Basior nie zdążył nic odpowiedzieć gdy tuż za mną rozległo się wołanie:
- Tato!
Obejrzałem się. Do jaskini wbiegła młoda wadera. Biała samica zatrzymała się obok nas. Spojrzałem zaskoczony na Klio po czym skierowałem swój wzrok na Nyrasa. Nastała chwila ciszy. Nie trwała ona jednak długo ponieważ postanowiłem ją przerwać.
- Zdaje się, że mnie tu jest za dużo. - powiedziałem powoli się wycofując, uśmiechnąłem się lekko i dodałem - wrócę później żeby nie przeszkadzać.
<Nyras lub Klio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz