No, nie ukrywam, byłem zły. Atakują mojego ukochanego Adonisa i... "przepraszam?!"
- Wrrr... - zawarczałem. - No dobrze, powiedz proszę kim Ty i Twój Towarzysz jesteście? - zapytałem.
- No, ja, jestem Rendall a to jest Aki. Bardzo dziękujemy za litość - odpowiedział z pokorą. Wybuchłem śmiechem...
- Litość?! Za kogo ty mnie masz? Za jakiegoś sztywniaka, bez uczuć i wyrozumiałości? Przecież to oczywiste, że nikogo tu nie znacie i zachowujecie bezpieczeństwo. Jestem Nyras, samiec Alfa Watahy Złotych Myśli- powiedziałem za śmiechem. Doszło do mnie, że przecież nic nie zrobili, ale to... wydawało mi się zabawne...
- Heh, no tak, miło mi poznać - odpowiedział i znacznie się wyluzował. Jednak Aki nie spuszczał wzroku ze mnie i Adonisa.
- Ja, oczywiście wszystko rozumiem, ale chyba zasługuję na jakieś przeprosiny... - dopominał się ze złością Adonis.
- Phi, przecież "nie zrobiłem nic złego" i nie widzę takiej potrzeby! - zlekceważył prośbę ptak.
- Aki!- krzyknął wilk. Najwyraźniej nie chciał robić problemów.
- Och, zostawmy to za sobą Adonisie. Chodź, przedstawię Ci resztę wilków z naszej watahy, ale niestety pewnie później ktoś będzie musiał mnie zastąpić, no wiesz, obowiązki wzywają. Ale teraz, zapraszam Cię do mojej jaskini. Zaraz wszystko omówimy, a moja żona - Zaria, przygotuje dla Ciebie coś smacznego. - zaproponowałem, lecz nie czekałem na odpowiedź po prostu ruszyłem. Adonis najwyraźniej nie był zadowolony, gdy tylko usłyszał moje słowa wzniósł się w górę i myślę, że chciał pobyć sam. Aki, zignorował go i godnie ruszył za swoim przyjacielem - Rendall'em.
- Nie chciałbym robić problemów...- zaczął Rendall.
- Jakich problemów? Przecież... O, już prawie jesteśmy na miejscu. Obiecuję Ci, że już nie długo się rozluźnisz, szczególnie jak będziesz przebywał w towarzystwie mojej córki, ona niczego nie bierze na poważnie. Ach, a ten mój Mood, on to wręcz przeciwnie, jest zbyt poważny, nie wiem po kim on to ma, no, na pewno nie po mnie. - zacząłem opowiadać. Niestety widziałem, że ich to nudzi, z resztą jak wszystkich...
- No tak, zobaczysz, jak będziesz miał żonę, dzieci, też będziesz mógł o nich gadać godzinami...- powiedziałem, ale gdy zobaczyłem, że Rendall spojrzał się w ziemię, zrozumiałem, że chyba nie chce rozmawiać o swojej rodzinie.
- No cóż... Już jesteśmy, proszę wejdź. - wilk wszedł do środka i zaczął się rozglądać.
- Tata! A, kto to jest? Jesteś nowy? - no, tak, Klio... Wyjątkowo była w domu. Chciałem jej już odpowiedzieć gdy zauważyłem, że ona... tak dziwnie patrzy na Rendall'a... Natychmiast kazałem jej iść na spacer. Zaria przygotowała sarnę i podała naszemu gościowi, a ja, nie mogłem przestać myśleć, że moja mała córeczka dorasta i... no tak, "problemy sercowe", "złamane serca"...
- O nie, to nie dla mnie! - wykrzyknąłem, i dopiero wtedy kapnąłem się, że powiedziałem to na głos.
- Wszystko w porządku? - zapytał Rendall.
- Tak, tak. Jak zjesz, zaprowadzę Cię do innych wilków, musisz poznać resztę członków naszej watahy.
< Rendall? >
Menu
- Kartki z życia
- Zawyj z nami
- Wilki
- Wataha
Ważne!!!
Prace zakończone i każdy wilk może oglądnąć swój profil!
nowe wilki będą wstawiane po 1-3 góra 4 dni jeśli formularz nie będzie miał błędów! (wybaczcie że czasem trwa to dłużej, ale niekiedy nie mam na to czasu ~Kochana422)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz