Spojrzałam na basiora biorąc kwiatek (w doniczce) do łap.
-Nie zapomnę.-Powiedziałam.-Dziękuję, bałam się że nie mógłby za długo pożyć.-Dodałam.
Staliśmy tak chwilę w milczeniu. Nagle spostrzegłam sarnę z młodym. Zapatrzyłam się.
-Czy coś się stało?-Spytał.
-Ja...ja po prostu zobaczyłam sarnę w młodym.-Powiedziałam wskazując na nie łapą.
Basior też na nie spojrzał.
-Są piękne.-Wyszeptałam.
Po chwili jednak szliśmy dalej na spacer. Przez cały czas niosłam
doniczkę i pilnowałam jej jak oka w głowie. Nagle Rendall stanął.
-Coś się stało?-Spytałam.
-Słyszysz?-Spytał.
Nagle rozległ się strzał. Basior przewrócił mnie na ziemię. Dobrze,
bo śrut leciał akurat w moja stronę. Na nieszczęście, Rendall został
ranny. Łzy zakręciły mi się w oczach.
-Przepraszam...-Wyszeptałam.
Basior leżał na ziemi, żył. Spojrzałam w stronę myśliwego.
-Ból.-Powiedziałam patrząc na niego morderczym wzrokiem.
Człowiek przewrócił się na ziemię, nie spuszczając z niego wzroku
podeszłam do niego i pozbawiłam o broni oraz opatrunków. Potem spuściłam
z niego wzrok. Człowiek patrzał na mnie przez dwie sekundy, a potem
zwiał aż się za nim kurzyło. Podbiegłam do Rendall`a. Wzięłam opatrunki i
opatrzyłam mu ranę.
-Nic ci nie będzie.-Powiedziałam.
Basior spojrzał na mnie i po chwili powiedział:
-Dziękuję.
-Nie ma za co.-Powiedziałam z uśmiechem.
Rendall próbował wstać.
-Nie, nie wstawaj.-Powiedziałam.-Może ci to sprawić ból i to nieziemski.-Powiedziałam próbując poprawić mu humor.
Basior spojrzał w ziemię.
-Ale...-Zaczął.
-Pomogę Ci wstać, skoro aż tak się uparłeś.-Powiedziałam z uśmiechem.
Pomogłam basiorowi wstać.
-Więc...co dalej robimy?-Spytałam.
<Rendall?>
Menu
- Kartki z życia
- Zawyj z nami
- Wilki
- Wataha
Ważne!!!
Prace zakończone i każdy wilk może oglądnąć swój profil!
nowe wilki będą wstawiane po 1-3 góra 4 dni jeśli formularz nie będzie miał błędów! (wybaczcie że czasem trwa to dłużej, ale niekiedy nie mam na to czasu ~Kochana422)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz