Nie do końca zrozumiałem słowa Klio. No przynajmniej do czasu aż nie
usłyszałem za plecami przeciągłego syknięcia. Na chwilę odebrało mi
dech i ostrożnie obróciłem głowę. Rozwścieczony kot zbliżał się w naszą
stronę obnażając swoje kły. Sytuacja nie wyglądała zbyt ciekawie.
- Musimy uciekać. - powiedziałem
- Nie zdążymy. - stwierdził Mood - Musimy walczyć, nie mamy wyjścia.
Skinąłem przytakująco głową. Spojrzałem niepewnie na kocura. Skoczył w naszą stronę a my szybko czmychnęliśmy w bok. Gdy kuguar skoczył w naszą stronę z niechęcią musiałem przyznać, że jego pazury mogły by ze spokojem rozerwać nas na strzępy. Próbując jak najbardziej zwiększyć dystans odbiegłem kawałek. Nieszczęśliwie jednak trafiłem na kawałek niepokrytego śniegiem lodu. Z impetem wylądowałem na ziemi a kocur postanowił od razu wykorzystać okazję. Dziękuję jednak losowi, że nie byłem tam sam. Mood skoczył na kuguara z taką prędkością, że z łatwością powalił go na ziemię. Szybko podniosłem się i podbiegłem do basiora.
- Mood, musimy go sprowadzić na lód.
- A jeśli pod nami także się zapadnie? - zapytał
Wzruszyłem ramionami.
- Będziemy musieli po prostu uważać. - stwierdziłem
Kot zdążył się pozbierać i ponownie ruszył na naszą stronę. Teraz wydawał się jeszcze bardziej wściekły. Zaczęliśmy biec. Kocur był całkowicie skupiony na nas więc Mazda i Aki zajęli się Klio. Odciągnęli ją nieco dalej. Biegliśmy szukając jakiegoś słabego punktu. Nagle dało się usłyszeć trzask.
- Musimy skakać! - zawołałem do Mood'a
Ledwo co się wybyliśmy a lód za nami zaczął się załamywać. Wylądowaliśmy w śniegu, na stabilnym gruncie. Rozpędzonemu kuguarowi nie udało się zatrzymać i wpadł do lodowatej wody. Warczał przeraźliwie próbując się wydostać. W końcu kocur zniknął gdzieś pod taflą wody. Staliśmy tak jeszcze chwilę wpatrując się w powstałą w lodzie dziurę. Spojrzałem na Mood'a.
- Idziemy? - zapytałem niepewnie
Samiec skinął głową i poszliśmy do Klio.
- Co z nią? - zapytał samiec
- Zdaje się, że wszystko w porządku ale jest mocno zmarznięta i nieprzytomna - wyjaśniła Mazda
- To musimy ją stąd jak najszybciej zabrać. - powiedziałem podchodząc bliżej.
- Ja ją wezmę - powiedział Mood podchodząc do siostry
Uśmiechnąłem się lekko ale nic nie powiedziałem. Czekała nas już tylko droga powrotna. Ponownie wyostrzyłem swój wzrok abyśmy mogli bezpiecznie wrócić na dół. Spojrzałem na grupę. Wszyscy byli już gotowi do drogi. Poczułem zimny powiew wiatru. Szybko otrzepałem się zrzucając śnieg, który zdążył się zgromadzić na moim futrze.
- Nienawidzę zimna - mruknąłem po czym zacząłem powoli schodzić.
<Mood?>
- Musimy uciekać. - powiedziałem
- Nie zdążymy. - stwierdził Mood - Musimy walczyć, nie mamy wyjścia.
Skinąłem przytakująco głową. Spojrzałem niepewnie na kocura. Skoczył w naszą stronę a my szybko czmychnęliśmy w bok. Gdy kuguar skoczył w naszą stronę z niechęcią musiałem przyznać, że jego pazury mogły by ze spokojem rozerwać nas na strzępy. Próbując jak najbardziej zwiększyć dystans odbiegłem kawałek. Nieszczęśliwie jednak trafiłem na kawałek niepokrytego śniegiem lodu. Z impetem wylądowałem na ziemi a kocur postanowił od razu wykorzystać okazję. Dziękuję jednak losowi, że nie byłem tam sam. Mood skoczył na kuguara z taką prędkością, że z łatwością powalił go na ziemię. Szybko podniosłem się i podbiegłem do basiora.
- Mood, musimy go sprowadzić na lód.
- A jeśli pod nami także się zapadnie? - zapytał
Wzruszyłem ramionami.
- Będziemy musieli po prostu uważać. - stwierdziłem
Kot zdążył się pozbierać i ponownie ruszył na naszą stronę. Teraz wydawał się jeszcze bardziej wściekły. Zaczęliśmy biec. Kocur był całkowicie skupiony na nas więc Mazda i Aki zajęli się Klio. Odciągnęli ją nieco dalej. Biegliśmy szukając jakiegoś słabego punktu. Nagle dało się usłyszeć trzask.
- Musimy skakać! - zawołałem do Mood'a
Ledwo co się wybyliśmy a lód za nami zaczął się załamywać. Wylądowaliśmy w śniegu, na stabilnym gruncie. Rozpędzonemu kuguarowi nie udało się zatrzymać i wpadł do lodowatej wody. Warczał przeraźliwie próbując się wydostać. W końcu kocur zniknął gdzieś pod taflą wody. Staliśmy tak jeszcze chwilę wpatrując się w powstałą w lodzie dziurę. Spojrzałem na Mood'a.
- Idziemy? - zapytałem niepewnie
Samiec skinął głową i poszliśmy do Klio.
- Co z nią? - zapytał samiec
- Zdaje się, że wszystko w porządku ale jest mocno zmarznięta i nieprzytomna - wyjaśniła Mazda
- To musimy ją stąd jak najszybciej zabrać. - powiedziałem podchodząc bliżej.
- Ja ją wezmę - powiedział Mood podchodząc do siostry
Uśmiechnąłem się lekko ale nic nie powiedziałem. Czekała nas już tylko droga powrotna. Ponownie wyostrzyłem swój wzrok abyśmy mogli bezpiecznie wrócić na dół. Spojrzałem na grupę. Wszyscy byli już gotowi do drogi. Poczułem zimny powiew wiatru. Szybko otrzepałem się zrzucając śnieg, który zdążył się zgromadzić na moim futrze.
- Nienawidzę zimna - mruknąłem po czym zacząłem powoli schodzić.
<Mood?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz