Przysłuchiwałam się rozmowie wilków ale... niewiele z niej rozumiałam.
Nagle wszyscy zaczęli odchodzić. Otworzyłam pysk chcąc coś powiedzieć
ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Nie wiedziałam nawet co miała
bym powiedzieć. Chciała bym pójść z nimi ale... jakoś nie wiem jak mam
się z nimi dogadać. Mam wrażenie jakbyśmy pochodzili z dwóch zupełnie
innych światów. Westchnęłam cicho i postanowiłam wrócić nad jezioro.
Położyłam się na brzegu kładąc łapę tak, że delikatnie dotykała ona
tafli wody. Zamknęłam oczy chcąc się trochę zdrzemnąć.
~~~~~~Jakiś czas później~~~~~~
Otworzyłam powoli oczy i poruszyłam uszami. Słyszałam jakieś kroki ale nie potrafiłam stwierdzić do kogo należą. Nie ruszyłam się nawet odrobinę czekając na nieznanego przybysza. W końcu kroki ucichły a do moich uszu dobiegł cichy głos:
- Aurora?
Podniosłam głowę i z lekkim uśmiechem spojrzałam na waderę.
- Hej Neo, co tu robisz? - zapytałam.
- Przyszłam popatrzeć na jezioro - odparła wadera i usiadła niedaleko.
Patrzyłam na samicę a w mojej głowie zaczęło się kłębić mnóstwo myśli.
- Coś się stało? - zapytała nagle - Masz jakąś nietęgą minę.
Zmieszałam się trochę.
- Zdaje się, że mam dziś zły dzień. - powiedziałam - Nic dzisiaj nie idzie po mojej myśli.
- Każdemu zdarza się taki dzień - stwierdziła z uśmiechem Neo - Ale wiesz... jeśli coś nie udało ci się dzisiaj może warto spróbować jutro?
Zamyśliłam się na chwilę po czym z szerokim uśmiechem przytaknęłam. To w dużym stopniu poprawiło mi humor i zmotywowało do dalszej pracy. Resztę tego dnia spędziłam na zabawie z rybkami mieszkającymi w jeziorze.
~~~~~~Kolejny dzień~~~~~~
Niemal zaraz po skończeniu śniadania napotkałam Aspena.
- Hej! - zawołałam radośnie podbiegając do basiora.
- Hej - odparł samiec bez większego entuzjazmu.
- Dokąd idziesz? - zapytałam
Aspen spojrzał na mnie kątem oka nic nie odpowiadając.
- Mogę iść z tobą? - zapytałam nieśmiało
Basior zatrzymał się nagle i z nutką irytacji z głosie zapytał:
- Czego ty właściwie ode mnie chcesz?
Trochę zabolał mnie jego ton. Położyłam uszy po sobie i spuszczając wzrok odpowiedziałam zgodnie z prawdą:
- Chcę się tylko zaprzyjaźnić.
<Aspen?>
~~~~~~Jakiś czas później~~~~~~
Otworzyłam powoli oczy i poruszyłam uszami. Słyszałam jakieś kroki ale nie potrafiłam stwierdzić do kogo należą. Nie ruszyłam się nawet odrobinę czekając na nieznanego przybysza. W końcu kroki ucichły a do moich uszu dobiegł cichy głos:
- Aurora?
Podniosłam głowę i z lekkim uśmiechem spojrzałam na waderę.
- Hej Neo, co tu robisz? - zapytałam.
- Przyszłam popatrzeć na jezioro - odparła wadera i usiadła niedaleko.
Patrzyłam na samicę a w mojej głowie zaczęło się kłębić mnóstwo myśli.
- Coś się stało? - zapytała nagle - Masz jakąś nietęgą minę.
Zmieszałam się trochę.
- Zdaje się, że mam dziś zły dzień. - powiedziałam - Nic dzisiaj nie idzie po mojej myśli.
- Każdemu zdarza się taki dzień - stwierdziła z uśmiechem Neo - Ale wiesz... jeśli coś nie udało ci się dzisiaj może warto spróbować jutro?
Zamyśliłam się na chwilę po czym z szerokim uśmiechem przytaknęłam. To w dużym stopniu poprawiło mi humor i zmotywowało do dalszej pracy. Resztę tego dnia spędziłam na zabawie z rybkami mieszkającymi w jeziorze.
~~~~~~Kolejny dzień~~~~~~
Niemal zaraz po skończeniu śniadania napotkałam Aspena.
- Hej! - zawołałam radośnie podbiegając do basiora.
- Hej - odparł samiec bez większego entuzjazmu.
- Dokąd idziesz? - zapytałam
Aspen spojrzał na mnie kątem oka nic nie odpowiadając.
- Mogę iść z tobą? - zapytałam nieśmiało
Basior zatrzymał się nagle i z nutką irytacji z głosie zapytał:
- Czego ty właściwie ode mnie chcesz?
Trochę zabolał mnie jego ton. Położyłam uszy po sobie i spuszczając wzrok odpowiedziałam zgodnie z prawdą:
- Chcę się tylko zaprzyjaźnić.
<Aspen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz