Patrzyłam się na niego z uśmiechem, przecież wiedziałam, że i tak mi nie powie, więc nie chciałam trzymać go już w niezręcznej sytuacji.
- No chodźmy już - powiedziałam tylko, a on uśmiechnął się od ucha do ucha, podbiegł do mnie i szliśmy dalej. Wydaje mi się, że nie tylko Rendall czegoś się nauczył, ja też trochę się zmieniłam...
Szliśmy chwilę w milczeniu, aż nagle przypomniało mi się o tym, że ja też mam przyjaciela - Nasir. Byłam tak zajęta pomocą, że zapomniałam o moich... no, problemem bym go nie nazwała :)
Oczywiście nie chciałam tak zostawiać basiora, więc...
- Hej, mam pomysł. Może chciałbyś poznać Nasira? No, wiesz, pewnie jest wraz ze swoją dziewczyną przy wodopoju, to co? Ale oczywiście najpierw posiłek - zaproponowałam. Rendall uśmiechnął się
- Pewnie! Ale najpierw polowanie, słusznie powiedziane, umieram z głodu - odparł oblizując się. Byłam prze szczęśliwa! Chwilę później Rendall ujrzał jelenia. Ruszyliśmy! Biegliśmy ile sił w nogach, jeleń też biegł coraz prędzej, ale my nie dawaliśmy za wygraną, a mieliśmy plan. Rendall, gdyż był najszybszy wyprzedził jelenia i zagrodził mu drogę, a ja korzystając z okazji i mojej zwinności skoczyłam na ofiarę. Uczta była nieziemska! Najedliśmy się i znowu poszliśmy, ale tym razem szukać Nasira. Szliśmy chwilę i.....
Nie mogłam w to uwierzyć! To przecież Ksenia! A z nią, czyżby mały jednorożec?! (Nasir jest pegazem, ale Ksenia jednorożcem). Gdy nas zobaczyli Nasir podszedł do mnie. Rendall zrobił kilka kroków w tył, pewnie nie chciał przeszkadzać.
- Hej mała, co tam? - zapytał jak gdyby nigdy nic
- Masz dziecko?! - byłam zdziwiona, ale oczywiście szczęśliwa
- No, tak jakby, to jest Lilly, mój mały jednorożec. Przepraszam, że nic nie mówiłem... - zaczął się tłumaczyć, ale ja już byłam przy małej Lilly. Była cudna!
- Ma jakieś moce? - zapytałam
- U jednorożców jest tak, że wiadomo wszystko dopiero po skończeniu roku - wyjaśniła Ksenia. Wszyscy patrzyliśmy się na źrebaka, a mi się przypomniało...
- Acha, Nasir, to jest Rendall, mój... kolega? - tak, to było pytanie, skierowane do Rendalla...
- Przyjaciel, miło mi - powiedział skłaniając się w stronę Nasira. Byłam zaskoczona, ale... rzuciłam się mu na szyję, oczywiście, tak przyjacielsko. Rendall nie wiedział co zrobić w tej sytuacji, ale uśmiechnął się.
- Przepraszam - powiedziałam, gdy się już uspokoiłam. Tak więc jesteśmy przyjaciółmi!
- Mi też jest bardzo miło. Śmiało podejdź, mała nie gryzie - powiedział Nasir ze śmiechem. Rendall zaczął nieśmiało podchodzić...
< Rendall? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz