Wziąłem wielki haust powietrza i zamarłem. W mojej głowie zaczęła się
kłębić niezliczona ilość myśli. Próbowałem to sobie jakoś poukładać ale
nie potrafiłem. Zacisnąłem zęby. Ja? Ja miał bym się nim zaopiekować?
Czy... czy to aby na pewno dobry pomysł? Spuściłem głowę i położyłem
uszy po sobie. Otworzyłem pysk chcąc coś powiedzieć ale nagle odebrało
mi głos. W oczach malca dostrzegłem coś na kształt... determinacji?
- Dios... - zacząłem niepewnie
To dla mnie bardzo trudna decyzja. Nie wiedziałem do końca co powinienem zrobić lub chociażby powiedzieć.
- Wiesz... uważam, że dla szczeniaka najważniejsza powinna być matka i powinieneś poszukać wadery, która ci ją zastąpi a nie basiora ale... - postanowiłem po prostu być szczery.
Uznałem, że lepiej aby Dios wiedział jakie mam do tego nastawienie, nie chcę aby kiedykolwiek uznał, że mogę go okłamać. Ponownie wziąłem głęboki wdech i wyprostowałem się. Spojrzałem na szczeniaka, który teraz siedział już ze spuszczoną głową. Przyznam szczerze, że trochę mi zaimponował. Ja na jego miejscu zapewne już dawno bym uciekł. Po takich słowach nie interesowało by mnie już to co dany wilk ma jeszcze do powiedzenia. Zwiałbym nie mogąc się pogodzić z rzeczywistością. Uśmiechnąłem się ciepło i powiedziałem:
- Ale jeśli naprawdę tego chcesz mogę się tobą zaopiekować.
<Dios?>
- Dios... - zacząłem niepewnie
To dla mnie bardzo trudna decyzja. Nie wiedziałem do końca co powinienem zrobić lub chociażby powiedzieć.
- Wiesz... uważam, że dla szczeniaka najważniejsza powinna być matka i powinieneś poszukać wadery, która ci ją zastąpi a nie basiora ale... - postanowiłem po prostu być szczery.
Uznałem, że lepiej aby Dios wiedział jakie mam do tego nastawienie, nie chcę aby kiedykolwiek uznał, że mogę go okłamać. Ponownie wziąłem głęboki wdech i wyprostowałem się. Spojrzałem na szczeniaka, który teraz siedział już ze spuszczoną głową. Przyznam szczerze, że trochę mi zaimponował. Ja na jego miejscu zapewne już dawno bym uciekł. Po takich słowach nie interesowało by mnie już to co dany wilk ma jeszcze do powiedzenia. Zwiałbym nie mogąc się pogodzić z rzeczywistością. Uśmiechnąłem się ciepło i powiedziałem:
- Ale jeśli naprawdę tego chcesz mogę się tobą zaopiekować.
<Dios?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz