Przechadzając się na skraju lodowej pustyni wpadłem na jakąś waderę.
- Oj... przepraszam - powiedziała
- Nic się nie stało - powiedziałem przyglądając się waderze.
Samica miała czarno białe futro a jej oczy miały niebieski, podobny do szafiru, kolor.
- Jestem Karo, a ty to...?
- Rendall - odpowiedziałem
Moją uwagę przykuły znajdujące się na jej pysku ślady. Po chwili zdałem sobie z chwili ciszy jaka nastąpiła a która przerywana byłą jedynie miarowymi świstami wiatru.
- Jesteś tu nowa? - zapytałem
- Tak, właśnie co dołączyłam.
- Rozumiem - powiedziałem uśmiechając się lekko - W takim razie miło mi cię poznać.
Poczułem jak przezroczysta, zamknięta w postaci kryształu woda znajdująca się pod moimi łapami zaczyna dzielić się ze mną swą temperaturą. Poruszyłem się lekko w miejscu chcąc chodź na chwilę oderwać łapy od podłoża.
- Coś się stało? - zapytała
Uśmiechnąłem się nieco zmieszany. Najwidoczniej nie zrobiłem tego tak niezauważalnie jak bym chciał.
- Nic szczególnego. - odparłem - Jednak szczerze mówiąc odwiedzam to miejsce jedynie z konieczności.
- Jaka to konieczność? - zapytała
Westchnąłem. Dało się zauważyć biały obłok pary wydobywający się z mojego pyska.
- Jestem strażnikiem. - powiedziałem - Choćby tylko na chwilę ale czuje się zobowiązany do sprawdzenia także tego miejsca - wyjaśniłem.
Niska temperatura coraz bardziej dawała mi się we znaki. Kątem oka spojrzałem na niebo. Promienie słoneczne docierały do ziemi nie napotykając na swojej drodze żadnej przeszkody w postaci białego obłoku ale mimo to na samą myśl o lodzie będącym tuż pod moimi łapami robiło mi się zimno.
- Wybacz - uśmiechnąłem się lekko - Chciał bym jeszcze sprawdzić kilka miejsc więc chyba będę zmuszony cię zostawić.
- W porządku. - odparła - obowiązki.
Odpowiedziałem jej krótkim uśmiechem po czym zacząłem odchodzić. Zatrzymałem się jednak w półkroku i spojrzałem na waderę.
- Może chciała byś iść ze mną? Mogę pokazać Ci przy okazji kilka miejsc. - zaproponowałem
<Karo?>
- Oj... przepraszam - powiedziała
- Nic się nie stało - powiedziałem przyglądając się waderze.
Samica miała czarno białe futro a jej oczy miały niebieski, podobny do szafiru, kolor.
- Jestem Karo, a ty to...?
- Rendall - odpowiedziałem
Moją uwagę przykuły znajdujące się na jej pysku ślady. Po chwili zdałem sobie z chwili ciszy jaka nastąpiła a która przerywana byłą jedynie miarowymi świstami wiatru.
- Jesteś tu nowa? - zapytałem
- Tak, właśnie co dołączyłam.
- Rozumiem - powiedziałem uśmiechając się lekko - W takim razie miło mi cię poznać.
Poczułem jak przezroczysta, zamknięta w postaci kryształu woda znajdująca się pod moimi łapami zaczyna dzielić się ze mną swą temperaturą. Poruszyłem się lekko w miejscu chcąc chodź na chwilę oderwać łapy od podłoża.
- Coś się stało? - zapytała
Uśmiechnąłem się nieco zmieszany. Najwidoczniej nie zrobiłem tego tak niezauważalnie jak bym chciał.
- Nic szczególnego. - odparłem - Jednak szczerze mówiąc odwiedzam to miejsce jedynie z konieczności.
- Jaka to konieczność? - zapytała
Westchnąłem. Dało się zauważyć biały obłok pary wydobywający się z mojego pyska.
- Jestem strażnikiem. - powiedziałem - Choćby tylko na chwilę ale czuje się zobowiązany do sprawdzenia także tego miejsca - wyjaśniłem.
Niska temperatura coraz bardziej dawała mi się we znaki. Kątem oka spojrzałem na niebo. Promienie słoneczne docierały do ziemi nie napotykając na swojej drodze żadnej przeszkody w postaci białego obłoku ale mimo to na samą myśl o lodzie będącym tuż pod moimi łapami robiło mi się zimno.
- Wybacz - uśmiechnąłem się lekko - Chciał bym jeszcze sprawdzić kilka miejsc więc chyba będę zmuszony cię zostawić.
- W porządku. - odparła - obowiązki.
Odpowiedziałem jej krótkim uśmiechem po czym zacząłem odchodzić. Zatrzymałem się jednak w półkroku i spojrzałem na waderę.
- Może chciała byś iść ze mną? Mogę pokazać Ci przy okazji kilka miejsc. - zaproponowałem
<Karo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz