Biegłem
przed siebie co tchu. Gonił mnie jakiś wilk. Nie rozpoznawałem go. Był
fioletowo-niebiesko-czarny. Byłem przerażony. Wydawało mi się ze
uciekłem, ale tak naprawdę...wbiegłem do jaskini i wpadłem w pułapkę. Za
mną zamknęła się cela. Byłem wściekły. Sam nie wiem na co. Na swoją
naiwność czy na tego wilka. Siedziałem więc w celi. Patrzyłem na
wilczycę. Patrzyła na mnie...sam nie wiem jak. Chyba z nienawiścią. Po
chwili weszła do klatki. Zaczęła mną szarpać na prawo i lewo. Próbowała
mnie wykończyć.
-Kim ty jesteś?-Powiedziałem dosyć cicho.
-Twoim największym koszmarem.-Powiedziała wadera.
Po chwili wyszła z klatki.Byłem we krwi. Zacząłem więc zlizywać ją.
Miałem ranę na przedniej, prawej łapie, kilka na boku i w kilku innych
miejscach. Nie wyglądały na poważne. Wylizałem je, wiedziałem że od
śmierci uratuje mnie tylko zmiana w demona. Zmieniłem się więc. Stałem
się demonem.
-Pomóż.-Wyszeptałem uwięziony w myślach.
-Z chęcią Ci pomogę, ale to ma pewną cenę..-Powiedział.
-Jaką?
-Raz na miesiąc w środku nocy pozwolisz zmienić mi się na trzy godziny. Zgoda?-Powiedział
Westchnąłem.
-Zgoda.-Powiedziałem.
Zmieniłem się w demona. Wyzdrowiałem i znów zmieniłem się w normalnego.
-Będę Ci pomagać, ale pamiętaj o obietnicy.-Powiedział.
Ciągle siedziałem w celi, ale wiedziałem że się stąd wydostanę. Na pewno. Miałem ku temu dobrą myśl...
<CDN.> Sama napiszę niedługo :)
Menu
- Kartki z życia
- Zawyj z nami
- Wilki
- Wataha
Ważne!!!
Prace zakończone i każdy wilk może oglądnąć swój profil!
nowe wilki będą wstawiane po 1-3 góra 4 dni jeśli formularz nie będzie miał błędów! (wybaczcie że czasem trwa to dłużej, ale niekiedy nie mam na to czasu ~Kochana422)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz